piątek, 9 grudnia 2011

Spotkanie w Owińskach

W ostatnią środę doszło do upragnionego spotkania w Owińskach. Dzieciaki musiały trochę na nas poczekać. Nie było łatwo: wyjazdy, zajęcia, choroby, zabiegi, inne projekty. Wychodzi na to, że łatwiej zebrać się w Afryce niż pod Poznaniem.


Czasu nie mieliśmy dużo, ale za to dostaliśmy aulę z równo ustawionymi rzędami krzeseł, rzutnikiem, ekranem i głośnikami. W Kibeho tego typu prelekcje kończyły się zazwyczaj wspinaczką dzieciaków na prelegenta, który starał się utrzymać komputer, nie tracąc przy tym wątku. Wprowadzenie było zbędne. Okazało się, że spora część zarówno dzieci jak i wychowawców śledziła naszego bloga na bieżąco.

Zaczęliśmy od małej porcji zdjęć. Tu po raz kolejny przypomniały mi się lekcje plastyki w szkole średniej, na których to sugestywnie trzeba było opisać, co dzieje się na ilustracji i co autor miał na myśli. Szło nam nieźle, ale wkrótce niewidome dzieci zaczęły domagać się materiałów filmowych. Tu z opisywaniem było trudniej, ale podobnie jak w Kibeho, wcale nie o to chodziło. Ważne, że ktoś tam na tym ekranie śpiewał, śmiał się lub trzaskał drzwiami. Historii do tych dźwięków powstało pewnie na sali mnóstwo. Potem przyszła kolej na odgłosy z różnych regionów i miejsc Rwandy. Tu furorę zrobił dźwięk samolotu zarejestrowany wewnątrz, podczas lądowania. W kontekście całej wyprawy nie sfotografowaliśmy oczywiście powszechnego widoku samolotu rejsowego. I to był błąd, który mocno dzieciaki zmartwił. No tak, kto z nas, jako dziecko, lecąc po raz pierwszy, myślał dalej niż o samym locie? Następnym razem relacja zacznie się już w porcie lotniczym.

Na koniec dzieciaki otrzymały maskotki, ręcznie zrobione przez rwandyjskich rówieśników. Przekazaliśmy też odciśnięte na folii rysunki, oraz spisane w brajlu listy. Te pełne pytań listy to spore okno na świat dla dzieciaków i nauczycieli z Kibeho. Tak więc jeszcze raz zagrzewamy Owińska do jak najszybszej odpowiedzi ;)

Na początek roku szykujemy kolejną wizytę, kiedy to już spokojniej i dokładniej będziemy mogli wszystko opowiedzieć. W międzyczasie na blogu raz po raz wylądują niepublikowane dotąd wiadomości i materiały.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz