O wyprawie

Najbliższy nasz cel to Rwanda. Wraz z końcem września pakujemy plecaki i lecimy:) Duża w tym zasługa Małgosi - koleżanki ze studiów, która w tym niewielkim kraju spędziła kilka tygodni przy okazji swojej pracy doktorskiej. Żeby jednak wyjazd nie był tylko wyjazdem, postanowiliśmy go sobie skomplikować i dorzucić trochę ambitnych planów. 

Na południu Rwandy leży miasteczko Kibeho, w którym to polskie Siostry Franciszkanki z Lasek od zaledwie kilku lat prowadzą ośrodek dla dzieci niewidomych. Tego typu inwalidztwo w wielu rwandyjskich rodzinach postrzegane jest często jako ogromna bariera w rozwoju, wręcz niemożliwa do przeskoczenia. Tym bardziej jeśli dotyka dzieci, w myśl lokalnych zwyczajów - przyszłych żywicieli rodziny. Życie w miejscu, w którym dzieci uczą się funkcjonować z taką słabością, płynie więc niezwykle. Sporo czasu spędziła tam Małgosia, której opowieści zachęciły nas do odwiedzenia ośrodka.
Zaproponowaliśmy Siostrom pomoc związaną z tym, na czym znamy się najlepiej - fotografii i filmie, i właśnie za pomocą tych mediów planujemy przedstawić ośrodek. Ale nie tylko. Chcieliśmy czegoś więcej, co wpłynie bardziej namacalnie na życie dzieci w Kibeho.
Mając już trochę doświadczenia w projektach pomocowych, jesteśmy jednak dość ostrożni we wszelkiej pomocy finansowej i materialnej. Mieszkamy w Poznaniu, a w podpoznańskich Owińskach mieści się jeden z największych w Polsce ośrodków dla niewidomych (niewidomi.edu.pl). Zaproponowaliśmy tam przygotowanie własnoręcznie wykonanych zabawek, które z chęcią przekażemy dzieciom w Kibeho. Pomysł spotkał się z ogromnym zainteresowaniem nie tylko władz ośrodka i wychowawców, ale przede wszystkim dzieci, które osobiście zachęcaliśmy do akcji. Na sztandarową zabawkę wybrano lalkę, która ma odzwierciedlać samego twórcę. Podobne sygnały dopłynęły do nas z Kibeho. Tamtejsze dzieci także przygotowują się do wykonania zabawek dla rówieśników z Owińsk, w tym przypadku podobno dzieci zaproponowały zwierzęta. Do takiej obustronnej współpracy dodaliśmy też pocztówkę dźwiękową. Małym Rwandyjczykom zaprezentujemy, jak brzmi europejski tramwaj, europejska winda lub gwar europejskiego miasta. Polakom natomiast przywieziemy dźwięki rwandyjskiego lasu, odgłosów fauny czy klaksonów tamtejszego miasta. W trakcie kilku naszych wizyt w Owińskach urodziło się jeszcze mnóstwo pomniejszych inicjatyw, o których będziemy informować w kolejnych postach.

3 komentarze:

  1. ale jesteście fajni!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Elu, Marku! Wasze pomysły sa super!!trzymamy kciuki i pozdrawiajcie Kibeho!A&Ś

    OdpowiedzUsuń
  3. 36 year-old Statistician IV Phil Monroe, hailing from Lacombe enjoys watching movies like Baby... Secret of the Lost Legend and Kitesurfing. Took a trip to Sceilg Mhichíl and drives a VS Commodore. pojawiaja sie na tej stronie internetowej

    OdpowiedzUsuń