środa, 5 października 2011

Intore dancehall

Rwanda jest krajem zaskakująco nowoczesnym. Mamy internet na zapadłej wsi, mamy wieżowce w Kigali, mamy wizy on-line. Ale Rwanda to także kraj tradycji, serce Africa Centrale, które bije w niespokojnym, nieraz wojowniczym rytmie.


Tradycja w Rwandzie może być pojmowana dwojako: albo jako wartości przekazywane z pokolenia na pokolenie, albo jako wartości, które wprowadza rząd po 1994 roku (czyli tradycje rodem z "Misia"). Oczywiście lubimy obserwować i jedne i drugie :)
Przybliżamy dziś krótko jedną z tradycji pozarządowych, taki ever green, który w branży etnologicznej zwykło się nazywać "folklorem". Chodzi o tradycję tańca Intore.


Intore. Tak nazywano wojowników króla, za starych, dobrych, monarchistycznych czasów. Intore obowiązywał specjalny kodeks, obyczaje i wartości, które wpajano im w akademii wojowników od najmłodszych lat. Uczono ich także tańca, który miał być artystycznym wyrazem powyższych. Taniec Intore jest połączeniem walki i spektaklu teatralnego. Trzeba więc wejść w rolę i przywdziać odpowiednie ubranko. Spójrzcie zresztą na naszych chłopców ze szkoły.


Ostatnich Intore szkolono w latach 50. ubiegłego wieku, ale ich taniec przeżywa właśnie we współczesnej Rwandzie swój renesans. Mistrzami w Intore są soliści Narodowego Baletu Rwandyjskiego (którzy specjalizują się już właściwie tylko w tym tańcu). Ale nie tylko oni. My promujemy rzecz jasna Wojowników z Kibeho :)

2 komentarze:

  1. A czemuż ci wojownicy mają złote włosy? Jak lwy? Jak biali ludzie? Jak promienie słońca?
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda tylko, że występ nie odbywa się w plenerze.

    OdpowiedzUsuń